sobota, 9 lutego 2013

[948].

Copyright by Fundacja Chustka
Dziękuję Wam za głosy poparcia i sympatii. Dziękuję wszystkim wspaniałym osobom z Fundacji i Wydawnictwa, dzięki którym blog będzie można kartkować.

Wydanie Chustki jest dla mnie ważne z kilku powodów. 
Po pierwsze, to list Joanny do Janka i powinien dotrzeć do Adresata. Zależy mi na tym zwłaszcza teraz, kiedy nie mam z Jankiem kontaktu. 
Po drugie, wydanie bloga jako książki podkreśli jego wartość literacką i życiową. 
Po trzecie, liczę że książka zwróci uwagę na Fundację i jej cele. 
Po czwarte, codziennie dostaję maile, że Chustka zmieniła Wasze życie. Niech zmienia i tym, którzy nie mają internetu.
Niedawno usłyszałem od człowieka, który wygrał ciężkie zmagania z rakiem, że blog Joanny może pokazać jak mądrze chorować i jak być szczęśliwym pomimo choroby. Jeśli uświadomimy sobie, że w ciągu 10 lat co 4 osoba w Polsce zachoruje na raka, wydanie tej pozytywnej opowieści o życiu, miłości i chorobie staje się więcej niż potrzebne. 

Czekam na książkę nie mniej niż Wy.
Piotr

21 komentarzy:

  1. na pewno będzie w moim posiadaniu :)
    miałam jednak nadzieję, że Janek jest z Tobą... miałam nadzieję, że nie jest ze swoim biologicznym... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. :( nawet nie komentuję... brak mi słów

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam z utęsknieniem na książke,aby mieć ją zawsze przy sobie... w pracy,...w samochodzie,...w każdej chwili mojego życia i uczyć się krok po kroku lekcji tu na ziemi bycia...

    DZIĘKUJE JOASIU...

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja bardzo cieszę się , ze książkę będzie można kupić i przy okazji wesprzeć dzieło fundacji! Myślę , że książkę powinien przeczytać każdy zmagający się z chorobą nowotworową i nie tylko ... Gratuluję siły, zaparcia i UKOŃCZENIA !!! Czyli wydania! Jasiek będzie miał piękną pamiątkę i chodziaż Asi już mu to nie wróci , to będzie z pewnością pomagało mu w życiu !

    Życzę możliwości spotykania Jasia ! Może jednak kiedyś się uda... Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na drukowane słowa Chustki. dziękuję, że zadbał pan o to,żeby Joanna była dalej z nami.

    OdpowiedzUsuń
  6. słów brak...trafiłam na bloga Joanny gdy już odeszła...czytałam od końca nieświadoma ...pewnie wielu ludzi obchodzi los Janka...gdzie jest czy jest bezpieczny i otoczony miłościa i wsparciem, trzymam za Was Chłopaki mocno kciuki z fundacje książek i za to byście pewnego dnia mimo tęskonty szczerze się usmiechali i byli otoczeni tylko życzliwymi ludzmi
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  7. Trafiłam na ten blog,na dzień przed pogrzebem Joanny. Teraz wchodzę tu często, bo daje mi nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na ksiazke .Parafrazujac piosenke " >nie wiele moge Wam dac bo sama niewiele mam.
    Janek zapamieta wujaszka na zawsze Piotrze.Nawet jezeli teraz nie macie kontaktu .Sama pamietam pania ,ktora zza sciany( kiedy nieswiadoma Mama zostawiala mnie sama ,idac na zakupy na piec minut ) opowiadala mi bajki .Mialam moze cztery lata .Ta Pani nie wychowywala mnie ,dawala mi tylko poczucie bezpieczenstwa .Odkad doroslam i moglam samodzielnie wychodzic ,odwiedzalam ja .( przeprowadzilismy się ).Janek zapamieta Ciebie jak i Mame zapamieta .A napewno milosc i bezpieczenstwo ,ktore pomimo choroby Joanny Wy ,Babacia B dawaliscie jemu .

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo się cieszę z ksiąki,znajdzie ona miejsce w mojej bibliotece.Joanna to była wspaniała kobieta.Mam tylko prośbę do komentujących o pochamowanie z kurcjatą przeciwko ojcu Janka.To zawsze będzie tata Janka o którym nic nie wiemy ,oprócz tego co napisała Joanna.To co zrobił Joannie to jego sumienie.A kij zawsze ma dwa końce.Ja wierze że Tato kocha Janka z całego serca,i może to jest ten czas kiedy może naprawić swoje błędy i udowodnić że jest fajnym ojcem.To że Pan Piotr okazał się świetnym człowiekiem nic tu nie zmieni...Ale nie można tak gnoić człowieka w internecie...Czy pomyślelicie że on też ma bliskich? pracodawce? to pewnie nie jest żaden potwór...Dajcie mu żyć...A może okazać się kiedyś ,że był wspaniałym ojcem i Janek przeczyta tego bloga...Może Joanna zrobiła sobie niedźwiedzią przysługe wywnętrzniając się przed internetową gawiedzią z swoich intymnych spraw dotyczących ojca Janka.Może mieć on kiedyś ,żal że ludzie traktowali to jak brazylijską telenowele... Dajcie odpocząć tej rodzinie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Smutne to bardzo, Piotrze, ze nie masz z Jankiem kontaktu... Mam nadziej, ze moze sie to niebawem zmienic i ze ksiazka, choc tak bardzo przez wielu ludzi pozadana, nie bedzie jedyna mozliwoscia kontaktu Janka z Toba... Zycze Cie tego z calego serca...

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie będzie zobaczyć tę książkę w księgarni i u siebie w domu.

    OdpowiedzUsuń
  12. miałam jednak nadzieję, że będziesz miał wpływ na wychowanie Jasia, a przynajmniej będziesz mógł z Nim czasem pogadać.... ciężko, że nie....

    OdpowiedzUsuń
  13. Smutny ten wpis, ale mam nadzieję, że Wasze drogi (Twoja i Jasia) jeszcze się zejdą. Czekam również na książkę, mimo, że znam bloga od A do Z.

    OdpowiedzUsuń
  14. czekam i ja,,, cierpliwie, cieszę się z każdego kroku, jaki jest robiony i trzymam kciuki za dalsze,,,

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy można się spodziewać książki? doczekać się nie mogę... dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  16. Janek jest bardzo młodym człowiekiem, przed nim bardzo długa droga, mnóstwo zdarzeń. Miał wyjątkową mamę i mimo, że los zabrał mu ją zbyt szybko, chcę wierzyć, że zdążył nasiąknąć jej mądrością i będzie z niej czerpał.

    OdpowiedzUsuń
  17. czy jako maz matki i ojczym dziecka, jak rowniez osoba, ktora miala z dzieckiem znaczaca wiez emocjonalna( w przeciwienstwie do biologicznego ojca) nie ma zadnego prawnego sposobu na podtrzymanie tej wiezi? przeciez w sadach rodzinnych tez sa psychologowie; nie miesci mi sie to w glowie, ze mozna dziecko tak jak przedmiot sobie wziac i odizolowac od bliskich osob- w czyim interesie jest to dzialanie? napewno nie w najlepszym interesie dziecka

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Proszę, nie poruszajcie już tematu Janka. To zbyt trudne.
    Młody człowiek po śmierci matki został przeniesiony w nowe środowisko, odebrano mu bliskich, przyjaciół i zmieniono szkołę. Wasze pytania mnie bolą, bo nie umiem znaleźć pozytywnej strony tej sytuacji. Postawcie się na miejscu dziecka, matki czy ojczyma, a sami znajdziecie odpowiedź na każde pytanie.
    Wchodzenie w ten temat nie pomoże Jankowi.

    OdpowiedzUsuń
 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga